Idąc za ciosem, uzupełniam Wyzwanie filmowe 2015.
Tytułowa "Dama za burtą" to Goldie Hawn, która jest rozpieszczoną, znudzoną do granic możliwości bogatą kobietą, która w życiu życia nie widziała. Rzeczone życie zna aż za dobrze młody wdowiec z czwórką dzieci i rozwalającą się ruderą (no, może przesadziłam, ale sprzątane i remontowane to tam dawno nie było, o ile w ogóle kiedyś)...
Los przecina ich drogi (wdowiec-stolarz wybitnie mu w tym pomaga, oczywiście) - czego się od siebie nauczą?
Ja sobie przypomniałam, że punkt widzenia zależy bardzo mocno od punktu siedzenia, że to, czy potrafimy i być sytym i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku zależy głównie od tego, czy umiemy sobie zdefiniować nasze życiowe rudery i jachty i wyciągnąć z każdego z nich odpowiednią lekcję. I czy potrafimy kochać i ruderę, i w ruderze, i jacht, i na jachcie.
Miałam się nie pytać... ale czy główna bohaterka nie przypomina Ci przypadkiem mnie ;-) ?
OdpowiedzUsuńooo - zanęciłaś mnie do obejrzenia, Natalio!
UsuńHm...
OdpowiedzUsuń