Znów dwie kategorie w jednym, znów oszukaństwo - ale jakże zacne.
"Złota różdżka", czyli "Czytajcie dzieci, uczcie się - jak to niegrzecznym bywa źle" liczy sobie ponad 170 lat. Została napisana przez Heinricha Hoffmanna, który, nie mogąc znaleźć dla syna odpowiedniego prezentu gwiazdkowego, został prekursorem mody na DIY i scrapbooking - i w zakupionym zeszycie umieścił wymyślone przez siebie wierszyki i opatrzył je ilustracjami. W 1845 doczekały się one pierwszej wersji drukowanej (w Polsce pojawiły się dopiero w roku 1933). Hoffmann, jak na praktykującego lekarza i dyrektora miejskiego zakładu psychiatrycznego, całkiem nieźle poradził sobie jako debiutujący pisarz! Niestety, kolejne dziełka nie odbiły się zbyt szerokim echem...
Wracajmy jednak do "Złotej różdżki". Tomik ten skupia kilkanaście
wierszyków o niegrzecznych dzieciach, które zostają za swą niegrzeczność
srodze ukarane. Mamy Stasia sportretowanego jako straszydło, złego
Józia, któremu poniewierany przezeń piesek zjadł obiad, gorejącą Kasię,
która się lubiła zapałkami bawić, Juleczka, któremu pan nożycami uciął
kciuki, aby już ich nie mógł ssać...
![]() | ||
O, tu właśnie Juleczek... w wydaniu polskim z 1987 r., wzorowanym jednak na polskim pierwowzorze z 1933 r. |
Ta książka jest cudowna - zwłaszcza ilustracje pamięta się długo :D
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, czy akurat ta książka w ramach rózgi się nadaje - pamiętam z jakim entuzjazmem oglądałam te ilustracje w wieku ośmiu lat z rówieśnikami i niewiele starszymi dziećmi. Wbrew pozorom - dzieci też lubią się bać :D
Duś
Tak? A widzisz... ja w ogóle jakoś mało strachliwa byłam, pamiętam, że w którejś z baśni braci Grimm macocha mężowi ugotowała potrawkę z pasierba... i było to wręcz fascynujące, a nie straszne :)
UsuńMniam!
UsuńPrawdziwa (literacka, żeby nie było) uczta.
Moja ulubiona książka z dzieciństwa, no jedna z.
OdpowiedzUsuńTak, tego można się po Tobie spodziewać :D
Usuńha, zatem w poniedziałek biegnę po "Złotą różdżkę" -
OdpowiedzUsuńcenniejszą niźli wór pełen drogich kamieni i kruszćców :)
Polecam serdecznie! :) I koniecznie po takie wydanie stylizowane na reprint, co prawda odcyfrowywanie czcionki nie jest proste, ale za to jakie miłe dla oka...
Usuńha, a wiesz, że ja się właśnie bardzo lubuję w reprintach -
Usuńchyba 2 lata wstecz dorwałam fajną pozycję Tolkiena -
malującego i piszącego dla swego potomstwa "Pan Błysk"
oraz "Powiastki" Beatrix Potter - słodzio, że aż strach ♥