poniedziałek, 20 lipca 2015

lubienie

Na okoliczność "stukniętego" tysiąca (tak, wiem, niektórzy mają ich pięć...), obrazek:



Poniżej miał być dłuższy tekst o tym lubieniu i w ogóle, ale nie będzie.
Nie czytajcie notek, tylko wybierzcie się z przyjaciółmi na koncert.
Albo pogadajcie przez telefon.
Albo kupcie im lalkę.
Albo zaproście na wino.
Albo polećcie film, i niech okaże się, że właśnie mieli go oglądać.
Albo napiszcie SMS, kiedy będą tego właśnie potrzebować.
Albo doradźcie w sprawie takiej czy innej.
Albo jedźcie do przyjaciółki z dawnych czasów i zjedzcie najpyszniejszą letnią sałatkę.

Bo prawdziwość i ironia tego obrazka jest okrutnie realna w dzisiejszym świecie,  a nie ma na to odtrutki innej niż (współ)działanie.
Na szczęście -  mam najlepszych przyjaciół na świecie.

Chciałam zakończyć rzecz jakąś puentą, ale napisała mi się sama, jeden wiersz wyżej.

5 komentarzy:

  1. No chyba, żeście aspołeczni, jak ja, but I'm tryin'.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, zawsze możesz z godnością przyjąć lalkę. To też element utrzymywania relacji. ;-)

      Usuń
    2. Tym się będę pocieszać.

      Usuń
    3. ooo, mnie też by to ogromnie pocieszyło ;P
      niedawno znajoma z pracy w ramach lubienia
      mnie zaproponowała, że jak zobaczy w TKKMaxie
      jakąś przecenę - weźmie mi lalę - najpierw strasznie
      się broniłam, bo zobowiązań boję się bardziej niźli
      otwartego ognia - ale, kto wie, może zacznę robić
      pod kątem tej Jej wizyty maciupeńką listę :)))

      Usuń
  2. Zrób, zrób! Albo niech Ci wyśle SMS, co jest na półkach... :) strasznie fajnie jest lubić ludzi, ale kiedy czuje się wzajemność, to... jest niewypowiedzianie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń